- Mary Bycowsky
„Błękitne imperium” Adrian Biesiada

Tytuł: Błękitne imperium”
Autor: Adrian Biesiada
Data wydania: 2022-04-21
Liczba stron: 348
Wydawca: Novae Res
ISBN: 9788382197778
„Błękitne imperium” to nowe, polskie fantasy, którego tytuł nawiązuje do królewskich barw (od nieba i morza) stworzonego na potrzeby książki kraju.
Osią wydarzeń jest podróż, którą odbywa wraz ze swym mistrzem-nauczycielem i kilkorgiem żołnierzy brat króla. Ma to być wyprawa dyplomatyczna do krainy elfów, które w powieści charakteryzują się urodą i długowiecznością. Ot zapowiada się literatura drogi.
Niby nic trudnego, jednak dla Niemira, który całe życie spędził na dworze, jest to ekscytujące doświadczenie. Przerażajace robi się w momencie, gdy w odwiedzanej wiosce na podróżnych napada banda ghuli, które wymordowały niemal wszystkich mieszkańców.
Nie bez strat udaje się pokonać bestie… jednak skąd one się wzięły na tych opanowanych pokojem terenach? Dzieje się coś niedobrego, czego początkiem był już złowrogi, koszmarny sen Niemira. Czyżby wojna wisiała w powietrzu?
W książce znajdziemy dużo polityki i ogromną ilość obcobrzmiących imion i nazw. Czyni ją to trudną w odbiorze. Zarazem na niekorzyść wpływa również przeskakiwanie między kolejnymi bohaterami, którzy w większości nie budzą sympatii. Wyjątkiem może być profesor Rouan, ponad siedemdziesięcioletni mistrz, który choć wzbudza pozytywne emocje, jako postać jest nieco trywialny.
Dość irytujące w czasie czytania są powtórzenia:
„… z bestiami pochodzącymi jakoby z innego świata, rządzonego przez demony i bestie”
„… tak niefortunnie uderzyłem się w głowę, że na samą myśl o tym boli mnie głowa”
„… nie czas na to, dowiecie się w swoim czasie”
Jest takich smaczków zdecydowanie więcej. Wszystko to dało by się jeszcze przeboleć, gdyby sama historia była ciekawa. Niestety im bardziej w głąb, przenosimy się od chaosu bogactwa informacji do… nudy. Zwyczajnie opowieść nie wciąga i chcemy jak najszybciej dobrnąć do końca, by wówczas dowiedzieć się, że… będzie kontynuacja.
Kolejny tom „Błękitnego imperium”, jak i pierwszy nadają się tylko dla wytrawnych miłośników fantastyki, jako ciekawostka. Mnie przygoda z książką Biesiady wymęczyła i znudziła. Nie skuszę się na kolejne spotkanie z tym cyklem.