top of page
  • Zdjęcie autoraBookhunter

Córka z Włoch - Soraya Lane



Tytuł: Córka z Włoch

Autorka: Soraya Lane

Tłumaczenie: Anna Esden-Tempska

Cykl: Utracone córki

Tom: I

Data wydania: 2023-03-08

Liczba stron: 352

Wydawca: Wydawnictwo Albatros

ISBN: 9788367513227




Córka z Włoch to jedna z najgłośniejszych premier książkowych tego roku. Soraya Lane została okrzyknięta godną następczynią Lucindy Riley. O ile, nie jestem wielką znawczynią jej prozy, o tyle lubuję się w sagach rodzinnych i powieściach z tłem historycznym, przeczytałam ich naprawdę wiele i mam swoich faworytów. Musiałam więc sprawdzić, o co tak wiele szumu.


Akcja w książce prowadzona jest dwutorowo, mamy dwie linie czasowe. Jedna opisuje losy Lily, która wyrusza do pracy do włoskiej winnicy, przyświeca jej także drugi cel, dziewczyna pragnie odnaleźć swoich porządków dzięki dokumentom, jakie uzyskała na wcześniejszym spotkaniu i londyńskich prawników. Druga linia czasowa, osadzona w czasach tuż przed II wojną światową, opisuje natomiast losy Estee, dziewczynki pretendującej do miana słynnej baletnicy.


Czy powieść Sorayi Lane była dla mnie wyjątkowym przeżyciem? Niestety nie. Nie znalazłam w niej wątku, jakiego już bym nie znała. Dwutorowość linii czasowych - bardzo znany na chwilę obecną zabieg, wykorzystywany praktycznie w niemal każdej powieści obyczajowej. Nietuzinkowi bohaterowie - brak. Wydarzenia, które odebrałby mi mowę - nie znalazłam.


Nie twierdzę, że ta powieść, w moim subiektywnym uznaniu jest zła, bo tak nie jest. Nie jest ona jednak dla mnie czymś odkrywczym, nie jest historią na miarę reklamy, jaka została dla niej przygotowana. Nie mnie oceniać czy pani Lane jest nową Riley, bo nie czytałam zbyt wielu książek autorstwa tej drugiej, wobec czego ocenę tę pozostawiam czytelnikom znającym jej pisarstwo.


Córka z Włoch jest dla mnie powieścią jedną z wielu, wtórną, nie wyróżniającą się zanadto na rynku wydawniczym. Bohaterowie są płascy i beznamiętni, zarówno ci z przeszłości jak i z teraźniejszości. Owszem, doświadczyli cierpienia, wydarzeń wpływających na ich dalsze życie. Jednak mnie ciężko było poczuć do nich sympatię, utożsamić się z kimkolwiek z nich, mimo że przemyślenia głównej bohaterki były mi bliskie i znajome.


Jak to mawiają, pierwsze koty za płoty, a mnie pozostaje czekać na kolejne powieści z cyklu Utracone córki, by sprawdzić na własnej skórze, lub też na własnym guście czytelniczym, czy kolejny tom pt. Córka z Kuby zrobi na mnie większe wrażenie.

58 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page