top of page
  • anna.klata

Carolina de Robertis "Cantoras"


źródło okładki: wydawnictwoalbatros.com/ksiazki/cantoras/?edition=1

Tytuł: Cantoras
Autorka: Carolina de Robertis
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 15.06.2022
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska
ISBN: 978-83-6733-805-9

Miesiąc Dumy dobiegł końca. To nie znaczy, że osoby LGBT+ przestały istnieć. Carolina de Robertis w swojej najnowszej powieści Cantoras pokazuje, że były zawsze i wszędzie, niezależnie od tego, czy komuś się to podoba czy nie.

Historia rozpoczyna się w Urugwaju, w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Grupa kochanek i przyjaciółek postanawia wyrwać się z szarego i przygnębiającego Montevideo, na którym lata dyktatury odcisnęły już swoje piętno. Jadą nad ocean do wioski rybackiej na Cabo Polonio. Dopiero tam mogą poczuć się naprawdę wolne. Ta podróż zmieni ich życie na zawsze.

W Cantoras śledzimy losy pięciu zupełnie różnych kobiet – chyba ich jedynym punktem wspólnym jest bycie cantora – czyli kobietą kochającą inne kobiety. Flaca, córka rzeźnika, jest zaradną dziewczyną podrywającą kochanki zza lady ojcowskiego sklepu. Romina, Żydówka, stara się angażować w działalność ruchu oporu, szczególnie gdy jej brat zostaje wtrącony do więzienia i przepada. Paz to nastolatka, która dopiero stawia pierwsze kroki w dorosłym życiu. Anita zwana La Venus, przykładna żona, która dusi się w gorsecie narzuconym przez społeczeństwo. I Malena, która miała zostać zakonnicą, ale odeszła z klasztoru zaraz przed przyjęciem ślubów.

Ta nietypowa grupa kobiet stanie się dla siebie drugą rodziną – kochankami i powierniczkami, ale przede wszystkim po prostu przyjaciółkami. Carolina de Robertis opowiada przede wszystkim o kobiecej przyjaźni. Każda z postaci jest dopracowana i niesztampowa, Robertis nie idealizuje żadnej z bohaterek, również ich nie ocenia. Większość osądów moralnych wyrażonych w tej książce wygłoszona jest raczej pod adresem dyktatury i społeczeństwa jako takiego. Przez pryzmat losów tak różnych kobiet stara się opowiedzieć historię Urugwaju w czasach junty wojskowej.

Dotyka nie tylko kwestii związanych z osobami nieheteronormatywnymi, ale ze społeczeństwem w ogóle. Widząc świat oczami osób uciśnionych potrójnie (dyktatura, patriarchat i konserwatyzm) przyglądamy się praktycznie wszystkim warstwom społeczeństwa urugwajskiego i ich walce w codziennym utrzymaniu się na powierzchni.

Robertis nie ucieka od trudnych tematów i opisuje te aspekty urugwajskiej historii, o których wielu chciałoby pewnie zapomnieć i wymazać z kart historii (jak choćby aktywne udzielanie schronienia nazistom po drugiej wojnie światowej). Ponadto oferuje ciekawą perspektywę państwa, które samo siebie postrzega za peryferyjne – nie tylko w skali świata, ale również swojego własnego kontynentu.

Widać, że autorka wykonała niesamowitą pracę śledczą i dziennikarską – zarówno w kwestii oddania klimatu tamtych czasów, jak i wierności wydarzeniom historycznym. Jednak cały research stanowi jedynie tło dla w gruncie rzeczy bardzo intymnej i osobistej opowieści o relacja międzyludzkich, o radzeniu sobie z przeciwnościami losu w społeczeństwie, które zostało stłamszone i które, jak każda ofiara przemocy, potrzebuje czasu, aby przekonać się, że posiada w sobie niespotykane pokłady siły.

Dlatego polecam ją z całego serca nie tylko zainteresowanym tematem osób LGBT+ i Urugwajem, ale również historiami o społeczeństwie w ogóle.


autorka: Anna Klata

58 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page