top of page
  • anna.klata

"Cena wolności. Kamień węgielny Darka W. Tokarskiego - pułkownik Dąbrowski is back!


źródło okładki: https://novaeres.pl/katalog/tytulyszczegoly=cena_wolnosci_kamien_wegielny,druk

Tytuł: Cena wolności. Kamień węgielny
Autor: Darek W. Tokarski
Wydawnictwo: Novae Res
Rok wydania: 2021
ISBN: 978-83-8219-606-1
Liczba stron: 550

Cena wolności. Kamień węgielny Darka W. Tokarskiego można nazwać nie tyle kontynuacją jego debiutanckiej powieści Cena nieśmiertelności. Bursztynowa zagadka, co opowieścią dziejącą się w tym samym uniwersum, która luźno nawiązuje do tamtych wydarzeń. Dlatego nie martwcie się, znajomość jej treści nie jest konieczna, żeby móc śledzić akcję Ceny wolności. Jest to o tyle ważne, że podobnie jak poprzedniczka, historia rozgrywa się na około sześciociuset stronach zapisanych drobnym drukiem.


Z tego powodu gdy tylko zobaczyłam tę książkę, to mimowolnie jęknęłam i miałam poważne obawy, że uda mi się przez nią przebrnąć – drobny druk i poważna wada wzroku nie łączą się ze sobą zbyt dobrze. Ale mówi się trudno, to są jedynie drobne trudności techniczne.


Akcja powieści zawiązuje się dość szybko – praktycznie na kilkudziesięciu pierwszych stronach poznajemy najważniejszych bohaterów – pułkownika Dąbrowskiego, doktor Weepingdoe oraz „głównego złoczyńcę” biznesmena Cremera. Cenę wolności czyta się jak thriller szpiegowski z elementami Indiany Jonesa. Oczywiście mamy tutaj rozgrywki wywiadów i tajne stowarzyszenia chcące nie tylko przejąć władzę nad światem (bo tą już mają), tylko ją zachować. Z kolei miłośnicy doktora Jonesa ucieszą się z nawiązań do skarbu Templariuszy, sekretów związanych z powstaniem Stanów Zjednoczonych czy... Arki Przymierza. A jeśli ktoś, tak jak autorka tej recenzji, urodził się przez rokiem 1990-tym doceni nawiązania do detektywa Columbo – tyle tylko, że w tym wcieleniu jest on superinteligentnym komputerem w stylu marvelowskiego Jarvisa.


Nie będę tutaj zastanawiała się, czy wydarzenia przedstawione w książce są w jakikolwiek sposób prawdopodobne – czyta się ją przyjemnie i z zaangażowaniem, nie ma tutaj zbyt wielu „szczęśliwych zbiegów okoliczności”, które są częstym wytrychem w powieściach i filmach z tego gatunku i, gdy nadużywane, raczej zirytują odbiorcę, który szybko rozpracuje takie sztuczki jako uwłaczające jego inteligencji. Dlatego co do samej akcji i sposobie jej poprowadzenia nie mam nic do zarzucenia – jeśli ktoś jest fanem Indiany Jonesa, cyklu filmów o Jacku Reacherze czy serii Mission Impossible, to na pewno ta powieść mu się spodoba.


Niestety jest jedna rzecz, która wytrącała mnie z akcji bardziej, niż zbyt mała czcionka. Autor ewidentnie bardzo dobrze przygotował się do pisania tej powieści i umieścił w niej bardzo dużo wtrętów mających na celu przybliżenie czy to ogólnego kontekstu społeczno-politycznego danych wydarzeń, czy też wzbogacenie o kontekst historyczny. I z tym elementem mam niesamowity problem. Podobnie jak współczesne powieści z cyklu o Panu Samochodziku, wzmianki te często zajmują od jednej do kilku stron. Czasami musiałam wrócić do początku takiego „uzupełnienia”, żeby sobie przypomnieć w którym miejscu akcji dokładnie jestem. Z jednej strony doceniam niesamowitą pracę, jaką autor musiał włożyć w zdobycie tak szczegółowej wiedzy na niektóre tematy. Czasami te fragmenty same w sobie są niezykle ciekawe. Jednak zupełnie i całkowicie wybijają one czytelnika z akcji. Rozumiem, po co one tam są – w filmach również używa się podobnych retrospekcji, żeby uzupełnić kontekst. Jednak z drugiej strony nie można ich nadużywać, co niestety w tej powieści się zdarza.


Ale koniec końców nie odbiera to zupełnie radości z czytania. Dlatego jeśli w te, coraz już krótsze, zimowe wieczory, szukacie ciekawej przygodówki a byliście kiedyś fanami Pana Samochodzika i Indiany Jonesa, to śmiało sięgnijcie po Cenę wolności. Kamień węgielny. A potem zajrzycie również do jej poprzedniczki, Ceny nieśmiertelności. Bursztynowej komnaty. Mam nadzieję, że Pan Tokarski wyda kolejny tom przygód pułkownika Dąbrowskiego – tylko błagam, większym drukiem!


Autorka: Anna Klata

57 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page