Łukasz Szczygło
Final Girls okiem fana klasycznych Slaherów

Piątek Trzynastego. Koszmar z ulicy Wiązów, Halloween - to klasyka kina grozy a dokładnie podgatunku Slasher. To ten rodzaj horroru, w którym zamaskowany morderca wycina w pień bandę nastolatków. Final girls miało być jakby hołdem wyżej wymienionych kultowych produkcji - a co z tego wyszło dowiecie się czytając nasza recenzję.
Grady Hendrix - Mistrz Horroru?
Grady Hendrix to amerykański pisarz, dziennikarz, publicysta i scenarzysta znany ze swojej najlepiej sprzedającej się powieści Horrorstör z 2014 roku, nazywany przez USA Today mistrzem horroru. Hendrix mieszka na Manhattanie i był jednym z założycieli festiwalu filmów azjatyckich w Nowym Jorku. Osobiście nigdy nie miałem okazji czytać jego książek - w dzisiejszych czasach mamy tak wielu pisarzy, że naprawdę łatwo coś przeoczyć. Jako, że jestem fanów horrorów a tym bardziej klasycznego kina grozy lat 80 tych kiedy pojawiła się tylko okazja aby przeczytać Final Girls reklamowane jako hołd dla klasycznych slasherów nie mogłem przepuścić takiej okazji. Czyżbyśmy naprawdę mieli do czynienia z nowym mistrzem literackiej grozy?
Żyjąc w traumie
Termin Final Girl bezpośrednio jest związany ze slasherami. Tym mianem określa się dziewczyny, które jako ostatnie zostały w filmie przy życiu. Kojarzycie tą bohaterkę, która cała w krwi, flakach ostatkiem sił zrywa się i pokonuje oprawcę aby na końcu odejść w kierunku ramion ukochanego, lub wschodzącego słońca? To właśnie Final Girl.
Główną bohaterką jest niejaka Lynnette Tarkington , która przeżyła masakrę masakrę nad Red Lake. Wraz z pięcioma innymi dziewczynami tworzy grupę wsparcia, aby przetrawić traumatyczne wspomnienia. Wszystkie z nich podobnie jak ona przeżyły atak psychopatycznych morderców i starają się teraz poradzić ze swoimi traumami. Gdy pewnego dnia jedna z nich nie dociera na spotkanie Lynnette spodziewa się najgorszego . . . i wcale się nie myli.
Co z tym hołdem ?
Piątek Trzynastego, Koszmar z ulicy Wiązów, Halloween to filmy doby VHS. Kto nie spędził dzieciństwa w latach 80 czy 90 tych nie będzie rozumiał o czym mówię. Filmów nie zdobywało się z Internetu jednym kliknięciem. Trzeba było albo ustawić nagrywanie kiedy seans był późno w nocy i liczyć, że nie zabiorą prądu albo kupować kopie kopii od handlarzy na giełdach samochodowych. Dlatego te filmy są kultowe dla naszego pokolenia, bo niosą z sobą ogromną nostalgię. Dokładnie przecież na tej nostalgii zbudowano między innymi Stranger Things. Jak się to więc udało autorowi w Final Girls ?
Oczywiście każdy czytając wyżej wymienioną powieść znajdzie mnóstwo nawiązań do klasyków grozy. Nasza główna bohaterka przeżyła masakrę nad Red Lake, mordercą był ojciec chłopca który utonął podczas seksualnych igraszek opiekunów. Przecież to nic innego jak nawiązanie do pierwszej części Piątku Trzynastego -gdzie mordowała mama Jasona nad Crystal Lake. Właściwie każda z naszych bohaterek jest kalką bohaterów z “Krzyku” ( tutaj Cięcie) czy “Koszmaru Ulicy Wiązów” ( Tutaj Śmiertelne Sny) . Co innego oddanie hołdu co innego kopiuj wklej, i zamiana tytułów filmu. Jakby autor nie potrafił wymyślić czegoś samodzielnie. W dodatku na końcu książki znajdziemy podziękowania, które każą wam wierzyć że “Śmiertelne sny” czy “Letnia Masakra” były jakoby prawdziwymi filmami - to już po prostu kpina w żywe oczy. Final Girls to nie hołd a po prostu marna kalka.
Horror ? Slasher ? No chyba nie!
Książka reklamowana jest jako Slasher i powieść grozy. Co więc określa slasher - tona przelanej krwi i wymyślne sposoby na mordowanie bohaterów. W Final girls nie znajdziecie ani jednego brutalnego opisu, ani jednego szczegółowo opisanego i wyrafinowanego morderstwa. To już bardziej krwawe było “ Złe Oko” o którym pisałem niedawno:https://www.bookhunter.pl/post/krymina%C5%82-z-nut%C4%85-grozy-z%C5%82e-oko-recenzja.
Nie dość, że naprawdę nie znalazłem ani jednego momentu grozy w tym “horrorze” to sposób pisania doprowadzał mnie do furii. Po pierwsze książka napisana jest z perspektywy pierwszej osoby co daje autorowi możliwość pisania kilkustronicowych przemyśleń naszej bohaterki, które zajmują czasem więcej miejsca niż sama akcja. Dodatkowo motyw naszego antagonisty jest tak banalny i potraktowany tak bardzo po macoszemu jak tylko się da.
Final Girls - Ostatnie Ocalałe - czy warto przeczytać
Jeżeli nie znacie kultowych filmów grozy lat 80, lubicie niezbyt mroczne i ciężkie thrillery to oczywiście książka może wam się podobać. Przecież nie każdy kocha sceny w których Jason ucina głowy kolejnym ofiarą, a woli na przykład poziom napięcia jak w serialu “CSI”. Jeżeli jednak od dzieciństwa uwielbiałeś filmy Wesa Cravena lub Johna Carpentera to nie marnuj swojego cennego czasu. Ta książka nie stała obok nawet koło serii „Gęsia skórka”, R. L. Stine. A nazywanie Gardego Hendrixa mistrzem horroru to największa groza na jaką natknąłem się w tej książce.