- Mary Bycowsky
„Gdzie jest korona cara?” Artur Pacuła

Tytuł: Gdzie jest korona cara?
Autor: Artur Pacuła
Data wydania: 2020-05-06
Liczba stron: 416
Wydawca: Oficyna 4eM
ISBN: 9788366242326
Artur Pacuła otwiera tomem „Gdzie jest korona cara?” serię książek przygodowych dla młodzieży. Pierwsza cześć jest znakomita i rozbudza apetyt czytelnika na więcej.
Główną bohaterką jest piątoklasistka, Monika. Mama jest na jej punkcie nieco przewrażliwiona i stąd dziewczyna ma zwolnienie z WF-u, aby przypadkiem nie zrobiła sobie krzywdy. Tato zaś pracuje w Dublinie. Zbliżają się wakacje i Monika ma jechać na obóz plastyczny, zgłosiło się jednak zbyt mało chętnych. Miał to być pierwszy samodzielny wyjazd dziewczyny. Historyk, kierownik wyprawy, proponuje jej w zamian obóz wspinaczkowy w Górach Izerskich. Zrozpaczona Monika postanawia oszukać nadopiekuńczą mamę i pojechać na sportowe kolonie.
Dzieciaki oraz opiekunowie zakwaterowani są w klimatycznym Zamku Czocha. Podczas ogniska uczestnicy słyszą opowieści o zaginionych klejnotach. Nie są jedynymi gośćmi zabytkowego hotelu. Kiedy tajemniczy złodziej kradnie plan zamku od poszukiwaczy skarbów, a młodzież omal nie dopada złoczyńcy, rozpoczyna się wakacyjna przygoda w detektywów, tropienie, śledztwo, czyli to co dwunastolatkowie lubią najbardziej.
Książka Pacuły napisana została lekko i przyjemnie się ją czyta. Zawiera wiele historycznych faktów, opiekun obozu jest nauczycielem i chętnie wygłasza monologi, jednak są one na tyle treściwe, że przykuwają uwagę. A jeśli nawet ktoś nie jest fanem nauki o przeszłości, jakoś je zdzierży, gdyż po kilku stronach znów mamy zwykłe życie nastolatków i tajne przejścia zamkowymi tunelami.
Nie zniechęcajcie się po niepozornym początku. Powieść się rozkręca i im dalej w Góry Izerskie, tym więcej humoru i poszukiwania skarbów, a nawet niebezpieczeństw.
Jest to książka w starym stylu, trochę pokazuje jak odciągnąć dziecko od smartfona. Uczestnicy obozu z przyczyn praktycznych mają ograniczony dostęp do telefonów komórkowych w trakcie zajęć. Autor jednak nie stroni od technologii. Wygooglowane mapy, fotki wrzucane na fejsa, darmowe wifi w zamku. Bohaterowie nie są analogowi, jednak maja umiar w kwestii przebywania przed ekranami.
Książka ma też walor psychologiczny. Uczy, że warto przełamywać słabości. Monika z zerową aktywnością fizyczną dotychczas, stara się dorównać rówieśnikom. Wspina się na skałki, zjeżdża tyrolką, przechodzi po podwieszanym moście. To wszystko przy wsparciu przyjaciół z ekipy.
Przy tym łatwo się czyta, zawiera dużą czcionkę i krótkie, niemęczące rozdziały. Co jakiś czas uraczeni zostajemy czarno-białą grafiką, która często wyprzedza akcje. Rozbudza to ciekawość czytelnika i naprowadza na właściwe tropy.
Dorośli bohaterowie wspominają stare czasy, ale najważniejsza jest tutaj młodzież. Przyjaźnie, pierwsze zauroczenia, dokuczliwy, klasowy zgrywus. To także pochwała ruchu, sprawności fizycznej. Nie oszukujmy się - dla grupy warszawiaków wycieczka w Karkonosze wraz z rówieśnikami to nie lada gratka. Jest ognisko, pieczenie kiełbasek i nocne zwiedzanie zamku z przewodniczką i latarkami. Słowem - jest ciekawie i zajmująco.
Polecam książkę Pacuły szczególnie dla młodszych nastolatków, czyli takich w wieku postaci z lektury. Uważam jednak, że już kilkuletnie dziecko może świetnie się bawić, jeśli nawet czytał będzie opiekun. Może nie zrozumie wszystkich historycznych niuansów, ale główny wątek powinien pobudzić wyobraźnię i zaintrygować. Polecam wreszcie ją rodzicom - dorosły też może czerpać radość z wspomnień o swoich letnich wyjazdach z przyjaciółmi i książkowych przygód z dawnych lat. I zawsze warto wiedzieć, co czyta Twoje dziecko. Mówiąc szkolnym żargonem, Artur Pacuła odrobił lekcje na szóstkę.