Monika Mikłaszewska
"Gray Man. Na celowniku" – Mark Greaney

Tytuł: Gray Man. Na celowniku
Tytuł oryginału: One Target
Autor: Mark Greaney
Cykl: Gray Man (tom 2)
Data wydania: 2022-03-10
Wydawnictwo: Poradnia K
Liczba stron: 500
ISBN: 9788367195089
Tłumacz: Karolina Rybicka-Tomala
Moja ocena: 8/10
Profesja płatnego zabójcy od zawsze była wdzięcznym tematem nie tylko filmów sensacyjnych, ale również książek. Nic tak bardzo nie uruchamia wyobraźni, jak postać łowcy, który jest równocześnie sędzią i katem. To właśnie on, niczym starożytne Mojry przecina cienką wstęgę życia i robi to praktycznie bez mrugnięcia okiem. Należy liczyć się jednak z tym, że osoby parające się tym zawodem mają zwykle wypaczoną psychikę, a różnica między dobrem a złem już dawno się zatarła w ich prywatnym kodeksie. Dla nich liczy się jedynie wykonanie zadania (czasami nawet po trupach) i nie spoczną, dopóki sprawiedliwości (według nich) nie stanie się zadość. Na całe szczęście w tym momencie na scenę wkracza Court Gentry – człowiek, dla którego niemożliwe nie istnieje i który zmienia oblicze płatnych morderców.
Po rozstaniu się z poprzednim opiekunem, Gray Man zaczyna pracę dla jednego z rosyjskich oligarchów, który zleca mu zabicie mającego na swoim sumieniu setki istnień prezydenta Sudanu Bakriego Ali Abouda. Los jednak postanawia sobie z niego zakpić, ponieważ na tego samego człowieka polują byli mocodawcy Gentry’ego – CIA, którzy nie chcą go zabijać, a postawić przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym. Court otrzymuje propozycję nie do odrzucenia – w zamian za pomoc w schwytaniu Abouda, unieważnione zostaną wszystkie nakazy aresztowania Gray Mana wystosowane nie tylko przez CIA, ale też Interpol. Czyżby łowca sam w końcu miał przestać być zwierzyną?
Powracając do historii Courta Gentry’ego trzeba liczyć się z tym, że będzie mrocznie, brutalnie i ani trochę cukierkowo, a samego głównego bohatera można albo szczerze lubić albo nienawidzić – innej możliwości nie ma. Gray Man. Na celowniku to powieść sensacyjna najwyższych lotów, w której wszystkie chwyty są dozwolone, a trup ściele się często i gęsto. W towarzystwie Gentry’ego nie sposób się nudzić, gdyż do człowieka tego kłopoty przylepiają się jak rzep do psiego ogona. Jest nieprzewidywalnie, czasami dramatycznie, a innym razem wręcz komicznie. Fabuła okraszona pełnymi akcji zwrotami sprawia, że czytelnicy nie mają ani chwili wytchnienia od tego, co się wokół nich dzieje, a dzięki temu pozycja licząca prawie 500 stron nie stanowi dla nikogo większego wyzwania.
Inteligencja, przebiegłość i umiejętność logicznego myślenia stawia Gray Mana pośród najlepszych z najlepszych, jednak to, co go wyróżnia, to fakt, że jest człowiekiem z krwi i kości – popełniającym błędy, za które zwykle płaci się własną krwią. Gentry nie jest terminatorem, który po solidnej dawce bęcków podnosi się, otrzepuje i idzie dalej zbawiać świat. Nieobcy jest mu ból fizyczny i uzależnienia, które w jego profesji mogą okazać się zabójcze. Court toczy walkę nie tylko z systemem, ale przede wszystkim z samym sobą, a szala zwycięstwa przesuwa się raz w jedną, raz w drugą stronę.
Z niecierpliwością czekam na kolejny tom przygód Gray Mana i mam cichą nadzieję, że spotkam się z nim już wkrótce.
Za możliwość zrecenzowania powieści dziękujemy wydawnictwu
