Monika Mikłaszewska
"Gwiazdka z duchami. Antologia opowiadań grozy"

Tytuł: Gwiazdka z duchami
Autor: praca zbiorowa
Data wydania: 2021-11-23
Wydawnictwo: Zysk i s-ka
Liczba stron: 623
ISBN: 9788382023923
Tłumacz: Jerzy Łoziński, Mira Czarnecka, Wiesław Marcysiak
Moja ocena: 8/10
Daleko mi do fanki powieści grozy. Można wręcz powiedzieć, że nie lubię się bać, a takiej literatury unikam jak ognia. Jednak nie byłabym sobą, gdybym od czasu do czasu nie dała sobie szansy na odrobinkę strachu w moim czytelniczym życiu, a szczególnie przypadły mi do gustu antologie opowiadań grozy wydawane przez Zysk i s-ka, ponieważ skupiają się na ich klasycznych wersjach, w których nie uświadczy krwi lejącej się po ścianach litrami czy efektów specjalnych rodem z Egzorycyzmów. Nie znaczy to, że jest nudno – wręcz przeciwnie, można z powodzeniem wczuć się w klimat minionych czasów.
Gwiazdka z duchami to jedenaście opowiadań, które poruszają tematykę nadnaturalną, jednakże tytuł może być mylący, ponieważ tylko jedno z nich dzieje się w okresie Bożego Narodzenia. Aczkolwiek nie chodzi tu o sam okres, ale treść zawartą w książce. Na jej kartach czytelnicy zetknął się nie tylko ze zjawami, udręczonymi duszami czy niewytłumaczalnym wręcz strachem, ale również tajemnicami (w tym także tymi niewyjaśnionymi) oraz szeregiem innych uczuć zaczynając na miłości i przyjaźni, a kończąc na zdradzie oraz nienawiści.
Autorzy opowiadań – Margareth Oliphant, J.H. Riddell, Mrs Henry Wood, Roman Zmorski oraz Zygmunt Krasiński zachwycają swoją ponadczasowością, jednakże, jeśli chodzi o polski aspekt Gwiazdki z duchami jest on dość marny (szczególnie opowiadanie wieszcza Krasińskiego, to jakieś totalne nieporozumienie). Na całe szczęście inne nadrabiają jakością oraz nie sprawiają zawodu. Szczególnie przypadły mi do gustu Drzwi do nikąd, Świąteczna partyjka oraz o dziwo Ucieczka. Dwa pierwsze wprowadzają odbiorców w prawdziwy, wiktoriański klimat. Nic w nich nie jest takie oczywiste, jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka, a niewiedza, która według występujących tam bohaterów jest błogosławieństwem, wcale się taka nie okazuje. Natomiast Zmorski w sposób dość drastyczny pokazuje, że miłość może być silniejsza nawet od śmierci.
Antologię głównie cenię za to, że nie trzeba czytać opowiadań w niej zawartych „od deski do deski”. Można dawkować sobie przyjemność czytania i dzięki temu dłużej korzystać z tej niesamowicie zapowiadającej się przygody.
Nie mogę nie wspomnieć o rewelacyjnym wydaniu książki. Twarda oprawa z uruchamiającą wyobraźnię obwolutą sprawia, że pozycja idealnie nadaje się na prezent oraz rewelacyjnie prezentuje się na półce.
Za możliwość zrecenzowania powieści dziękujemy wydawnictwu
