top of page
  • Zdjęcie autoraPoważnieNiepoważny

Iluzja

Andrzej Wronka - Iluzja
 

AUTOR: Andrzej Wronka


TYTUŁ: Iluzja


GATUNEK: science-fiction


DATA WYDANIA: 09.06.2022r.


WYDAWNICTWO: Novae Res


ISBN: 978-83-8219-823-2


ILOŚĆ STRON: 397

OCENA: 7/10







 

Nie da się ukryć, że cała ta techniczna nomenklatura, którą posługuje się autor w „Iluzji” jest dosyć ciężkim orzechem do zgryzienia (a w tym przypadku do zrozumienia), jednakże lubię czytać powieści osób, które mają łeb na karku i ową nomenklaturą nie posługują się na pokaz (hej patrz jaki jestem mądry, czytaj to i lub to), ale z profesjonalizmem przedstawiają kreowany być może przez lata świat. Swój świat. I na swój sposób. Jeszcze bardziej zaskakuje fakt, że niektóre z takich właśnie pozycji to debiuty. Takie piękne kwiatki, które wreszcie odważyły się pokazać światu. Widać to właśnie poprzez "Iluzję" Pana Wronki.


Chociaż opis książki sugeruje nam, że fabuła skupiać się będzie na tajemniczym, nagłym i wydawałoby się w pełni świadomym samobójstwie córki pani inżynier Soleco, to w cale tak do końca nie jest. Owszem, młoda robi to na oczach matki, a ta wydaje się być zaskoczona tylko przez jakiś czas. Niestety odniosłem wrażenie, że na pokaz. Od tego momentu autor rzuca nas w czasie to wstecz, to wprzód więc jeśli będziemy uważnie śledzić lata, w jakich osadzono dany rozdział, uda nam się poznać Soleco od strony żony, matki, pani inżynier, przyjaciółki no i napalonej kochanki, która przez ponad pół książki zastanawia się, czy seks w technokratycznym świecie to zdrada. Mimo iż najpierw działa, potem myśli, to raczej nie widać po niej żalu. Nie ma co się jednak dziwić. Mamy XXIV wiek. Zaczęliśmy dawno temu ekspansję kosmosu. Podróżujemy statkami kosmicznymi. Bioniczne wszczepy i wspomagacze są dostępne od ręki. Możemy całkowicie przesterować swój wygląd, metabolizm, zniwelować ograniczenia. Ludzkość nie goni już za pieniądzem ani władzą. Cennym kruszcem stała się informacja. Jeżeli nam się zemrze, jesteśmy zapisani w chmurze, możemy zrobić backup w każdej chwili, a spożywanie mięsa stało się nielegalne. I chociaż to ostatnie chętnie wprowadziłbym już teraz, to biorąc pod uwagę całokształt, wobec takiej ewolucji, pojęcia m.in. sentymentu, seksu z miłości, czerpania radości z chwili, strachu przed śmiercią nieco się zatarły i wciąż zacierają.


Autor co kilkadziesiąt stron funduje nam odskocznię od fabuły i na kilku lub kilkunastu kolejnych, w tzw. Kronikach Przejścia wyjaśnia dlaczego, kiedy i jak ludzkość ewoluowała od czasów Globalnej Wojny Informacyjnej w latach 90 XXI wieku. Tu używa już języka typowo naukowego, a całość wygląda jak autentyczna podręcznikowa nota.


Ważnym elementem w powieści jest Aaru – wirtualny świat, do którego możemy się przenosić kiedy nam się podoba i dowolnie go programować, bez konieczności zakładania tych śmiesznych gogli, jak w Player One. Ludzkość osiągnęła już zatem chyba wszystko. Kreowanie rzeczywistości, przepis na długowieczność, modyfikacja wyglądu wewnętrznego i zewnętrznego. Pozostaje teraz tylko doczekać czasów, kiedy życie zacznie się nudzić. Mając pod ręką absolutnie wszystko, po jakimś czasie to wszystko wreszcie powszednieje. A wtedy podejrzewam, że nachodzi człowieka myśl o śmierci bez backupu.

60 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page