- malekz8
"Jedna dobra chwila" Aleksandra Rupińska
Data wydania: 2022-08-13
Data 1. wyd. pol.: 2022-08-13
Liczba stron: 392
Język: polski
Wydawnictwo: Novae Res
ISBN: 9788383130477

Hmm… Nie wiem od czego właściwie zacząć. Biję się z myślami, czy jestem aż tak zażenowana powieścią, tej młodej autorki, czy może cieszę się, że udało mi się przez nią po prostu przebrnąć.
„ Jedna dobra chwila” Aleksandry Rupińskiej to powieść obyczajowa z „wątkiem” kryminalnym w tle.
Ot banalna historia jak ich wiele- ona studentka medycyny, ułożona i grzeczna, żyjąca w szklanej bańce, on- niegrzeczny chłopak, właściciel warsztatu samochodowego i jednego z najbardziej popularnych klubów nocnych w centrum Warszawy. Spotykają się po latach i na nowo odżywa w nich uczucie. Kolejne wydarzenia doprowadzają ich w końcu do siebie, kiedy to Emilia zdradzona przez chłopaka dostaje propozycję wspólnego mieszkania z dawnym przyjacielem, Aleksandrem. I tak w ciągu dwóch miesięcy ona zakochuje się w nim, on kocha ją już od dzieciństwa. W między czasie pojawia się pod koniec wspomniany już wątek kryminalny. I to właściwie koniec fabuły.
Każdy z rozdziałów opowiedziany jest oczami bohatera, jakby prowadzili oni ze sobą wewnętrzny monolog. Charakterystyka postaci mało bogata jak dla mnie. Czytając książkę miałam momentami wrażenie, że w kółko czytam to samo, zwłaszcza jeśli chodziło o Aleksandra i jego zmaganie się z demonami przeszłości.
Jak dla mnie całość dość mocno infantylna, i absurdalna. Momenty kiedy główny bohater nie umie sobie radzić z okazywaniem uczuć- denerwowały mnie najbardziej. I tak np. Aleksander dostaje tel, że musi wracać do klubu, bo ochroniarz nie radzi sobie z uporczywym klientem, nagle wstaje i wychodzi. Emilia zdezorientowana nie wie co się dzieje, złości się, że ten nic jej nie mówi, po czym Olek nagle wraca, mówi coś w stylu „Kochanie, nie mogę mieć przed Tobą tajemnic, jesteś dla mnie ważna, wszystko Ci wyjaśnię”, po czym całuje Emilię i wychodzi. Serio?? Ta i wiele innych sytuacji miało miejsce w całej fabule. I te ich absurdalne „przypadkowe spotkania”. Bardzo przewidywalna i mało wartka akcja. Zdania krótkie, co sprawiało wrażenie, że Rupińska dopiero raczkuje jako pisarka.
Być może książka znajdzie swoich zwolenników, jednak na mnie nie wywarła żadnego wrażenia, wręcz musiałam z trudem czytać kolejne strony. Mimo, że każdy z nas jest inny i zupełnie inaczej odbiera otaczającą nas rzeczywistość, wierzę, że ta młoda autorka znajdzie swoich sprzymierzeńców. Myślę, że drzemie w niej nieodkryty jeszcze i daleki w drodze potencjał literacki.
Wydawnictwu Novae Res dziękuję serdecznie za możliwość przeczytania i zrecenzowania.
Moja ocena: 4/10