top of page
  • Aga K.

"Kobieta w deszczu" Dorota Milli



tytuł: "Kobieta w deszczu"
seria: "Saga nadmorska" tom 1
autor: Dorota Milli
data wydania: 2023-01-18
wydawca: Wydawnictwo Luna 
liczba stron: 384
ISBN: 978-83-67510-30-1

Z twórczością Doroty Milli nie miałam wcześniej do czynienia, słyszałam jednak same pozytywne opinie na ten temat - że książki tej autorki to naprawdę dobre, interesujące, wciągające historie obyczajowe. Ponieważ jest to mój ulubiony typ powieści, pomyślałam, że sprawdzę, czy i mnie zauroczy pióro pani Milli. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Luna miałam okazję zapoznać się z najnowszą książką autorki - "Kobieta w deszczu".


Zacznę od tego, że tak właściwie tych kobiet w głównej roli jest aż trzy - Aletta, pani psychiatra i dwie jej niespodziewane pacjentki, Julia i Eryka. Wszystkie są na pozór różne, jednak każda z nich ma za sobą jakieś przejścia, każda została doświadczona przez życie i też każda staje przed możliwością odmiany swojej egzystencji. Czy uda im się odnaleźć szczęście? Co przyniesie im los w deszczowym Kołobrzegu?


Przede wszystkim, z przyjemnością stwierdzam, że autorka ma bardzo lekkie pióro, pisze prosto, dość potocznie, a przy tym dynamicznie, przez co książkę tę czyta się naprawdę szybko i przyjemnie. Nie powiem jednak, żeby mnie całościowo jakoś szczególnie zachwyciła. Owszem, jest to taka solidna powieść obyczajowa, wielowątkowa, z trzema głównymi bohaterkami, ale przy tym cała historia w niej opowiedziana jest dość przewidywalna, a jedna z tych głównych kobiecych postaci mnie wyjątkowo irytowała.


Julia, ta, o której dowiadujemy się najwięcej, była dla mnie zarazem najmniej interesującą bohaterką w tej całej książce. Strasznie mnie męczyła i chociaż rozumiałam co przechodzi, to przez większość czasu miałam ochotę na nią nakrzyczeć, żeby się ogarnęła. Być może nie mam predyspozycji do bycia psychoterapeutką czy psychiatrą, jak Aletta, która jej ze spokojem słuchała i doradzała, ale naprawdę nie mam chęci czytać o takich rozlazłych postaciach. Tymczasem losy Julii są najbardziej szczegółowo opisane, mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że ona jest tytułową kobietą w deszczu.


Zdecydowanie bardziej doceniłam postacie Aletty i Eryki. Poza tym, że mają niecodzienne imiona (kwestia gustu), są one też po prostu nietypowymi postaciami. Pierwsza z nich jest psychiatrą, dla której praca jest całym życiem, a która straciła właśnie swojego mentora, za to otrzymała niespodziewany spadek i związane z tym problemy. Druga to szalona matka i prawie była żona, która chodzi od specjalisty do specjalisty, żeby odkryć co z nią nie tak. Wszystkie trzy główne postacie spotykają się w gabinecie Aletty, gdzie nawiązuje się między nimi nietypowa więź, co mi się bardzo w tej powieści podobało.


Są w tej historii też oczywiście mężczyźni, ale o nich nie będę opowiadać, bo to dość stereotypowe, wręcz papierowe postacie, a przy tym nie opisane na tyle, żeby się na nich skupiać. A szkoda, bo można było ich tak fajnie poprowadzić jak dwie z trzech głównych bohaterek. Nie podobało mi się też, że wszyscy w tej książce są piękni i przystojni. Naprawdę, chyba każdy z męskich bohaterów jest opisany tym drugim przymiotnikiem, a każda kobieca postać tym pierwszym. Jakby to był idealny świat pięknych ludzi. Trochę mi się to gryzło z niektórymi trudnymi tematami, jakie są tu poruszane.

Chciałabym zwrócić uwagę też na to, jaką tematykę porusza ta książka, bo to też jej mocna strona. Znajdziemy tu toksyczny związek, narcystyczną postać, problemy z samotnością i niezrozumieniem, poszukiwanie własnej drogi, tajemnice przeszłości i jeszcze kilka pomniejszych wątków. Dużo się dzieje, choć większość z tych wątków jest zaledwie wspomniana, to jednak całościowo wygląda to ciekawie. Ponieważ to pierwszy tom serii, podejrzewam, że te ledwo zarysowane wątki zostaną rozwinięte bardziej w kolejnych częściach. I przyznaję, że nie mogę się doczekać.


Mam małe zastrzeżenia do korekty i redakcji, bo nie do końca dopilnowały poprawności tekstu. Denerwowało mnie zwłaszcza wielokrotne powtarzanie słowa: "mentor" i frazy: "mentor Bo". Rozumiem potrzebę podkreślenia, że zmarły doktor był mentorem Aletty, ale naprawdę, nie trzeba tego w koło przypominać, po kilka razy na jednej stronie, jakby nie było synonimów. Poza tym znalazłoby się kilka małych błędów, ale powiedzmy jeszcze do zniesienia.


Rozpisałam się nieco na temat tej książki, bo uważam, że warto pokazać jej różne aspekty. Podsumowując mój wywód, "Kobieta w deszczu" to dobra powieść obyczajowa, nie bojąca się trudnych tematów, chociaż niepozbawiona wad, jak choćby przewidywalność, czy pewna stereotypowość. Jako pierwszy tom serii, wprowadzenie do historii, sprawuje się jednak nieźle, ciekawie zarysowuje wątki, napisana jest też lekko i bezpretensjonalnie, więc czytanie jej było dla mnie raczej przyjemnością. Czekam na kolejne tomy i mam nadzieję, że dowiem się z nich więcej o Alecie i Eryce, a także o męskich bohaterach.


Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Luna - dziękuję serdecznie za egzemplarz tej książki.


#kobietawdeszczu #dorotamilli #saganadmorska #wydawnictwoluna #powieśćobyczajowa #powieśćpolska #współpracareklamowa

107 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page