- Aga K.
"Ktoś mnie pokochał" Julia Quinn

tytuł: "Ktoś mnie pokochał"
tytuł oryginału: "The Duke and I"
seria: "Bridgertonowie", tom 2
autor: Julia Quinn
tłumaczenie: Agnieszka Kowalska, Katarzyna Krawczyk
data wydania: 2021-03-09
wydawca: Zysk i Ska
liczba stron: 480
ISBN: 978-83-8202-186-8
Po przeczytaniu pierwszej książki z serii o Bridgertonach byłam bardzo rozczarowana (o czym wspomniałam TU). Coś, co zapowiadało się jako lekka i przyjemna, nieskomplikowana powieść historyczna, okazało się typowym romansidłem w stylu harlequinowym, obdartym z klimatu XIX wieku, w którym teoretycznie rozgrywa się akcja, za to przepełnionym pozbawionymi smaku scenami erotycznymi. Stwierdziłam, że nie będę sięgać po kolejne tomy, bo nie sądzę, żeby autorka mnie czymś zaskoczyła.
Potem jednak obejrzałam serial, który zauroczył mnie piękną scenerią, cudnymi kostiumami (chociaż niekoniecznie zgodnymi z epoką), a także urozmaiceniem prostej historii opowiedzianej w powieści "Mój książę". I chociaż dalej nie było to coś, co by mnie zachwyciło, postanowiłam dać szansę drugiej książce z serii - "Ktoś mnie pokochał" i dowiedzieć się zarazem o czym będzie drugi sezon serialu, który ma być właśnie oparty na tej powieści.
W drugim tomie autorka skupiła się na historii najstarszego Bridgertona - Anthony'ego, który po przedwczesnej śmierci ojca, w bardzo młodym wieku został wicehrabią i jedynym opiekunem rodziny. Wydarzenia te spowodowały, że musiał szybciej dorosnąć, ale też wzbudziły w nim pewne lęki. Kiedy jednak udało mu się szczęśliwie wydać za mąż swoją młodszą siostrę Daphne, postanowił, choć niechętnie, sam się ożenić. Jego wzrok padł na najpiękniejszą debiutantkę sezonu, piękną Edwinę. Niestety, chociaż Anthony jest jedną z najlepszych partii Londynu, sława podrywacza jaka się za nim ciągnie nie nastawia do niego pozytywnie siostry jego wybranki. Kate Sheffield nie ufa bowiem Brigdertonowi i postanawia nie dopuścić do jego małżeństwa z młodszą siostrą...
Podobnie jak w pierwszej książce z tej serii, tu także właściwa historia jest przeplatana fragmentami z "Kroniki Towarzyskiej Lady Whistledown". Tym razem tajemnicza lady Whistledown skupia się na postaci wicehrabiego Bridgertona i na jego upartym trwaniu w stanie kawalerskim, a także różnych zawirowaniach z tym związanych. Dzięki temu mamy opis sytuacji nie tylko z perspektywy głównych bohaterów, ale też niejako z zewnątrz. Wspomniana "Kronika..." to według mnie bardzo przyjemne urozmaicenie całej historii, a momentami wręcz jej najciekawsza część.
Książka zawiera też aż dwa epilogi. Pierwszy jest krótki, przenosi nas kilka lat do przodu i jest lekko powiązany z prologiem, a także lekko naprowadza czytelników na to kim może być tajemnicza lady Whistledown (ci, którzy oglądali serial, już to wiedzą). Drugi z kolei jest wyjątkowo niepotrzebny i nie wzbogaca historii opowiedzianej w tej powieści, ani nie stanowi jej rozwinięcia. Pochodzi on z książki "The Bridgertons: Happily Ever After", która jest dziewiątym tomem serii, zbiorem opowiadań-epilogów do poprzednich tomów.
Dla osób znających poprzednią część serii nie będzie zdziwieniem, że "Ktoś mnie pokochał" jest pozbawiony klimatu początków XIX wieku. Są co prawda gdzieś tam w tle bale i jakieś resztki konwenansów czy ploteczek towarzyskich, ale to wszystko jest takie mdłe, pozbawione kolorytu i barw znanych z powieści historycznych opowiadających o angielskiej arystokracji. Zabrakło mi jakiejś wyrazistości, zabrakło też konsekwencji w budowaniu historii, ale przede wszystkim brakuje tu niestety dostosowania zachowań bohaterów do realiów epoki. Nie będzie przesadą jak napiszę, że ta cała książka, podobnie jak pierwsza część historii, jest takim miksem współczesnych bohaterów, ich języka i zachowań z jakąś lekką stylizacją na "dawne czasy". Równie dobrze akcja tej książki mogłaby się rozgrywać w każdym innym czasie, niekoniecznie w 1814 roku.
Nie zabrakło tu oczywiście też mało subtelnych scen erotycznych rodem z harlequinów. Jest ich może mniej niż w powieści "Mój książę", ale bywają równie powtarzalne, czasem zbyt dosadne, a chwilami wręcz żenujące. Czasem wydaje mi się, że właściwa akcja bywa momentami mniej ważna dla autorki od scen kiedy bohaterów ponosi namiętność. W sumie nie powinnam się dziwić, bo wiem już, że ta książka jest po prostu ładniej wydanym harlequinem, ale i tak nic nie poradzę, że mnie to jakoś drażni.
Żeby jednak nie było, samej krytyki, wspomnę jeszcze o tym, co mi się podobało w tej książce. Przede wszystkim pomysł na stworzenie sagi rodzinnej i skupienie się w każdej części na miłosnych perturbacjach kolejnych z ośmiorga dzieci Bridgertonów jest całkiem dobry, gdyby jeszcze był dobrze wykonany, to już by było mistrzostwo. Widać, że autorka starała się żeby każda z historii miała w sobie coś oryginalnego - i jak w pierwszym tomie mamy romans oparty na pewnym układzie, tak w "Ktoś mnie pokochał" związek bohaterów jest niejako oparty na relacji hate-love.
Kate nie lubi Anthony'ego, nie ufa mu, nie podoba jej się, że chce on poślubić jej młodszą siostrę, ale zarazem ten atrakcyjny wicehrabia w jakiś tajemniczy sposób on ją pociąga. Lord Bridgerton z kolei nie cierpi Kate, denerwują go jej próby zapobieżenia jego zaręczynom z jej siostrą, ale nie może nic poradzić, że starsza panna Sheffield śni mu się po nocach. Ich skomplikowana relacja zostaje całkiem realnie i logicznie opisana (pora niektórymi scenami), widać jak iskrzy między tym dwojgiem, jak do siebie pasują, a nawet pojawiają się między nimi fajne, humorystyczne momenty. Szkoda tylko, że brak ogólnego klimatu i nadmiar żenujących scen erotycznych zaburzył tę opowieść, bo naprawdę miała potencjał...
Ogólnie rzecz biorąc, "Ktoś mnie pokochał" to nie jest najgorsza lektura jaką mam za sobą, oczywiście nie jest też najlepsza. Myślę, że to taki powieściowy średniak, lekkie i proste czytadełko, które można przeczytać, ale właściwie nie trzeba. Dla fanek nieskomplikowanych historii niepozbawionych erotyki może się sprawdzić bardzo dobrze. Pozostałym, zwłaszcza tym, które lubią powieści z niedopowiedzeniami i klimatem "dawnych czasów" raczej odradzam tę książkę, bo mogą przeżyć srogie rozczarowanie. Ja wiedziałam czego się spodziewać po tej powieści, nie czuję zatem zawodu, raczej taki mały smuteczek, że to jednak nie do końca jest to, co chciałabym przeczytać.
#bridgertonowie #ktośmniepokochał #juliaquinn #romans #zyskiska