- mkcelinska
Maszyna losu - Andrzej Mathiasz
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2022-08-16
Liczba stron: 552
ISBN: 9788383130170
To nie on zabija, tylko los. On jedynie losowi pomaga.
Gdy prokurator Adam Szmyt odbiera dziwny telefon z pytaniem o pomarańcze, nie podejrzewa, że to zapowiedź jego najkoszmarniejszych dni. Oto po latach odsiadki wyszedł z więzienia Czesław Grinwald – sadystyczny zabójca – żądny zemsty na tych, którzy go posadzili. Każdy dzień przynosi nową ofiarę. Oprócz ciał sprawca zostawia na miejscu zbrodni tajemniczy bałagan, jak po uderzeniu tajfunu. To jego maszyna losu, w której każdy przedmiot, puszczony w ruch, nabiera nowego znaczenia i niesie złowieszcze przesłanie. Szmyt próbuje powstrzymać morderczą serię, lecz Grinwald pozostaje nieuchwytny niczym cień. I właśnie zaczął budować kolejną maszynę losu. Ostatnią. Na Szmyta.
Andrzej Mathiasz, autor sensacyjnej „Drugiej rzeczywistości” i kryminału „Szlam”, powraca z trzymającym w napięciu, mrocznym kryminałem. Tym razem prokurator Adam Szmyt, bohater wcześniejszego „Szlamu”, zmierzy się z dramatycznymi wydarzeniami sprzed dwudziestu lat, by stoczyć walkę o życie swoje i swojej córki.

Nie czytałam „Szlamu”, poprzedniej części przygód prokuratora Szmyta, dlatego chwilę zajęło mi odnalezienie się w „Maszynie losu” (co dodatkowo zmotywowało mnie do przeczytania Szlamu, choć nie było to koniecznie, by całkowicie wsiąknąć w przerażającą Maszynę losu.). Do Adama Szmyta dzwoni telefon – prokurator Ramocki z Krakowa pyta Szmyta, czy ten ostatnio nie dostał czasem pomarańczy albo czegoś z sygnaturą starej sprawy. Adam nie do końca rozumie pytania Ramockiego, ale wkrótce przekona się, że w jego życiu pojawią się trudne dni. Z więzienia wypuszczony zostaje Grinwald – sadystyczny zabójca – żądny zemsty na tych, którzy go posadzili. W ciągu pięciu dni codziennie miała ginąć jedna osoba. Jedną z tych osób jest Adam Szmyt, który staje się ofiarą wyścigu z czasem - zagrożone jest życie jego i jego córki Gosi. Tytułowa maszyna losu związana jest z treścią książki – kolejne elementy łączą się i upadają jak kostki domina. Na pewno nie jest to lektura, gdzie zastanawiamy się, kto zabił. Tutaj wiemy od początku, że winnym zabójstw jest Czesław Grinwald. Pomimo tego i tak jest tu sporo elementów zaskoczenia, a także niespodziewanych zwrotów akcji.
Powieść składa się z sześciu rozdziałów, a każdy rozdział podzielony jest na poszczególne godziny. Grinwald nie próżnuje i stara się zrealizować swój plan do końca. W lekturze widzimy też dobrze opisane postacie – każdy ma swoją rolę i nic nie dzieje się tu przypadkiem. Książka wciąga od pierwszej strony i do samego zakończenia trzyma w napięciu. Podobało mi się też, że autor umieścił w „Maszynie losu” wątki z przeszłości – z dzieciństwa Szmyta. Dzięki temu mogliśmy lepiej zrozumieć niektóre zachowania prokuratora. Widzimy też władzę i polityków w niecodziennym świetle – Mathiasz zdecydował się na poruszenie trudnego tematu.
Moja ocena: 9/10