top of page
  • Zdjęcie autoraMonika Mikłaszewska

"Miasto Kości" – Cassandra Clare

Zaktualizowano: 9 sie 2021



Tytuł: Miasto Kości
Tytuł oryginału: City of bones
Autor: Cassandra Clare
Cykl: Dary Anioła (tom 1)
Data wydania: 2017-11-08 
Wydawnictwo: MAG 
Liczba stron: 528
ISBN: 9788374808927         
Tłumacz: Anna Reszka
Moja ocena: 10/10   

Nigdy nie ukrywałam, że Dary Anioła są jedną z moich ulubionych serii, którą czytałam nie raz i do której wracam tak często, jak do Harry’ego Pottera. Debiutancka powieść Cassandy Clare zyskała rzesze wiernych fanów na całym świecie i naprawdę trudno się temu dziwić. Autorka, praktycznie od podstaw stworzyła świat, w którym rzeczywistość i magia nierozerwalnie się ze sobą łączą, jednak tylko niewielu Przyziemnym udaje się dostrzec to, co kryje się pod fasadą zwyczajności, i dobrze, ponieważ ludzie nigdy nie byli przystosowani do tego, by uwierzyć, że niemożliwe może być możliwe.


Clary Fray jest na pozór niczym nie wyróżniającą się nastolatką mającą swoje pasje, marzenia, wiernych przyjaciół i utrudnione stosunki z własną rodzicielką (normalność dla dorastającej pannicy). Niestety wszystko zmienia się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, gdy Jocelyn zostaje porwana przez niebezpiecznego Valentine’a, a na jaw wychodzi prawda o życiu, jakie prowadziła jej matka i którego świadomie pozbawiła własną córkę. Przy pomocy Nocnych Łowców, Clary postanawia nie tylko uratować Jocelyn, ale również dowiedzieć się całej prawdy o swoim życiu. Czy odnajdzie się wśród Nefilim?


Od kiedy pamiętam, zawsze lubowałam się w historiach, w których występowały wampiry, wilkołaki, czarodzieje i reszta magicznej śmietanki towarzyskiej, dlatego czułam, już od pierwszych stron pierwszego tomu, że Dary Anioła przypadną mi do gustu. Co prawda Podziemni traktowani są tu po macoszemu, wręcz czuje się nienawiść do wszystkiego, co odstaje w jakikolwiek sposób od normy, ale w trakcie lektury czytający sami będą mogli przekonać się o tym, że najgorsze zło może tkwić także w człowieku. Brutalna rzeczywistość bardzo szybko zweryfikuje kto tak naprawdę jest przyjacielem a kto wrogiem, a marginalizacja w pewnym momencie przestanie mieć jakiekolwiek znaczenie.


Cassandra Clare pokazała także jak plastyczną ma wyobraźnię, a Miasto Kości, to nie tylko historia Nefilim, ale również każdego gatunku istot, na które można się natknąć podczas lektury. Przede wszystkim wprowadzenie Cichych Braci z ich mrocznymi i dość tragicznymi (na własne życzenie) dziejami, ukazanie Clave jako organizacji, której nieco despotyczny charakter sprawia, że wszyscy żyją praktycznie pod jej dyktando oraz główny antagonista jawiący się jako brutal i egoista, potrafiący swoim czarem zmusić innych do największych podłości w imię stygmatyzacji klasowej, to wszystko sprawia, że powieść czyta się jednym tchem.


Bohaterowie – bo trudno o nich nie wspomnieć nie są sztucznie nakreśleni. To osoby z krwi i kości – popełniające błędy, potrafiące kochać, dla których przyjaźń i więzy z niej wynikające są ważniejsze ponad wszelkie układy. Wśród nich nie ma miejsca na żadne podziały, a słabości mogą zostać zamienione w siłę. Przecież odmienność wcale nie jest zła, tylko trzeba mieć wokół siebie ludzi, przy których można być przede wszystkim sobą.


Mając na uwadze fakt, że kolejne tomy nie są dla mnie tajemnicą, powiem tylko tyle – zachęcam do przeczytania całego cyklu, bo jeszcze wiele rzeczy się wydarzy – nawet takich, które na pierwszy rzut oka są nie do uwierzenia.



#fantastyka #fantasy



Za możliwość zrecenzowania powieści dziękujemy wydawnictwu





25 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page