top of page
  • mkcelinska

Pakt - Anna Potyra


Wydawnictwo: Zysk i S-ka 
Data wydania: 2022-03-01
Liczba stron: 368
Język:  polski
ISBN: 9788382024852

Nie ma zbrodni bardziej doskonałej niż taka, która nigdy nie została odkryta.
Komisarz Adam Lorenz przyjeżdża w odwiedziny do swojego starego przyjaciela, który dorobiwszy się fortuny, wrócił w rodzinne strony i kupił zrujnowany poniemiecki pałac. Dwadzieścia lat temu odnaleziono tu zwłoki młodej dziewczyny, która popełniła samobójstwo, ale teraz nie ma nawet śladu po dawnej tragedii. Pałac przywrócono do stanu świetności, do odnowionych stajni po osiemdziesięciu latach wróciły konie. Majątek tętni życiem.
Jednak pod taflą doskonałości kryją się straszne tajemnice.
W dniu przyjazdu Lorenza znika bez śladu pracownica majątku, młoda Ukrainka. Okoliczności zaginięcia nie napawają optymizmem, wiele wskazuje na to, że dziewczyna padła ofiarą przestępstwa. Po kilku dniach potwierdza się najczarniejszy scenariusz.
Na miejsce zostaje wezwana prokurator Maria Szafrańska, żeby wyjaśnić sprawę zabójstwa Ukrainki. Dzięki pomocy Lorenza zaczyna rozumieć, że ta zbrodnia to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Razem próbują rozwiązać zagadkę śmierci dziewczyny.
Nie przypuszczają nawet, z czym przyjdzie im się zmierzyć.
Korzenie zła sięgają bardzo głęboko.


Nie ukrywam, że z dużą niecierpliwością czekałam na kolejną książkę autorstwa Anny Potyra, ponieważ dwie poprzednie („Potwory” i „Pchła”) bardzo mi się podobały. Tym razem autorka niestety mocno trafiła z sytuacją polityczną – wojna na Ukrainie trwa, a w książce czytamy o konflikcie rosyjsko-ukraińskim sprzed kilku lat: „Ukraińcy byli dla nowej władzy kością w oku. Kto mógł, to wyjechał. Tylko że o ile można było uciec przed wojną, o tyle nie dało się uciec przed Donieckiem. Przyklejał się do człowieka jak etykieta, stygmatyzował. W oczach mieszkańców zachodniej Ukrainy, uchodźcy z Donbasu byli separatystami. Odkąd wybuchła wojna, trudno było być zwykłym człowiekiem”. Niemniej jednak lektura trzyma w napięciu do samego końca i czyta się ją naprawdę dobrze.


Spotykamy się ponownie z Adamem Lorenzem, który tym razem odpoczywa na urlopie. Niestety nie jest to tak spokojny urlop, jakby sobie komisarz wymarzył. Standardowo, jak w większości kryminałów – jak jest za spokojnie, to pojawia się trup. I tak też było i tym razem. Ale najpierw było zaginięcie młodej Ukrainki Olgi. Część osób podejrzewała, że Olga wróciła na Ukrainę, ale cała historia nie do końca się kleiła. Gdy znaleziono jej zwłoki, było już wiadomo, że to morderstwo. Do Lorenza dołącza prokurator, Maria Szafrańska, która razem z komisarzem będzie starała się ustalić przebieg zdarzeń. Sprawę utrudnia fakt, że Rokitki w których dzieje się akcja, to mała miejscowość, więc wszyscy jej mieszkańcy z marszu są podejrzani. Dodatkowo, pierwsza ofiara zostaje znaleziona w okolicach posiadłości Pawła, przyjaciela Lorenza, więc komisarzowi trudno jest zachować obiektywizm. Adam nie ma także wsparcia swoich warszawskich kolegów, więc musi polegać jedynie na lokalnej policji. Lorenz, wiedziony instynktem, nie wierzy, że to było pierwsze i jedyne morderstwo w okolicy, a całość układa mu się w przerażający proceder handlu ludźmi.


Nie ma zbrodni bardziej doskonałej niż taka, która nigdy nie została odkryta. Gdy w okolicy udaje odnaleźć się kolejne zwłoki, Lorenz z Szafrańską wiedzą, że sprawa jest niezwykle delikatna i trudna, ale morderca jest cały czas na wolności i może popełnić kolejne zbrodnie.


„-Nie martw się na zapas. Ja jestem dobrej myśli.
-To dość niefortunne sformułowanie w sytuacji, gdy liczy się na odnalezienie kolejnych trupów.
Komisarz otworzył drzwi i puścił ją przodem.
-Niefortunne to jest to, że jakiś psychol od dwudziestu lat morduje kobiety i do tej pory nikt się nie zorientował”.

Książka bardzo mi się podobała, do samego końca nie byłam pewna kogo mogę podejrzewać o morderstwa. Z każdą kolejną stroną pojawia się więcej zagadek i do ostatnich akapitów nie znamy ich rozwiązań. Jednocześnie cała historia przeraża, gdy widzimy ile osób zaginęło bez wieści i większością z nich nikt się nie interesował. Czy podobne zbrodnie mają miejsce obecnie, gdy widzimy liczby zaginionych wzrastające z każdym dniem?


Moja ocena: 10/10

50 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page