top of page
  • Zdjęcie autoraBookhunter

"Podróż na koniec świata. Klątwa Helmsleyów" Nicholas Ganon, wydawnictwo Debit

Zaktualizowano: 17 cze 2020


Tytuł: Podróż na koniec świata. Klątwa Helmsleyów                    
Tytuł oryginału: The Doldrums and the Helmsley Curse 
Autor: Nicholas Gannon
Ilustracje: Nicholas Gannon
Tłumaczenie: Maria Grabska-Ryńska
Seria: Podróż na koniec świata
Tom: 2
Data wydania: 2019-03-13
Wydawca: Wydawnictwo Debit
Liczba Stron: 352
ISBN: 978-83-8057-313-0

Po skończonej lekturze "Podróży na koniec świata" Nicholasa Gannona zainteresowana dalszymi losami trójki bohaterów a także chcąc uzyskać odpowiedzi na pytania postawione w pierwszym tomie, z przyjemnością sięgnęłam po drugi. Skłamałabym gdybym napisała, że nie zachęciła mnie również do tego okładka książki. Zachęciła i to jeszcze jak - jest w niej coś "magicznego" ale i tajemniczego, do tego jeszcze tytuł...


Książka zaprasza do świata, gdzie być może możliwa jest wycieczka na sam koniec świata a może i nie tylko?


Ponownie spotykamy syna słynnych podróżników - Archera Helmsley'a, który w pierwszej części wyruszył w niebezpieczną podróż w w celu odnalezienia swoich zaginionych dziadków. Po powrocie do domu zniesmaczona ale i przerażona matka, chcąc za wszelką cenę różnymi sposobami uchronić dziecko przed kolejnymi "wycieczkami" a tym samym jego przeznaczeniem, wysyła chłopca do szkoły z internatem. Po dwóch długich miesiącach spędzonych z dala od rodziny oraz przyjaciół, chłopiec wraca do domu aby tam spędzić ferie zimowe oraz Święta. To będzie okazja nie tylko do spotkania z rodzicami i dawno niewidzianymi znajomymi ale i ukochanymi dziadkami, którzy przed dwoma laty zaginęli na górze lodowej. Po powrocie Archera do domu okazuje się, że po mieście krążą plotki, że dziadkowie zmyślili całą historię z górą lodową. Mało tego... mają miejsce "dziwne" wydarzenia w które zostają wplątani zarówno Archer jak i jego rodzina oraz przyjaciele. Archer będzie musiał nie tylko udowodnić, że jego dziadkowie nie są oszustami ale i stawić czoło wielu przeciwnościom w tym Klątwie Helmsleyów.


"Klątwa Helmsleyów" z jednej strony stanowi kontynuację "Podróży na koniec świata", natomiast z drugiej jest odrębną powieścią. Fabuła nie jest skomplikowana, na początku poznajemy najważniejsze informacje z poprzednich tomów, dzięki czemu czytelnik nie powinien pogubić się w fabule, jednak mimo tego zachęcałabym aby wcześniej sięgnąć po pierwszy tom. Styl autora nadal pozostaje lekki, czcionka czytelna i wyraźna a układ stron czytelny, dzięki czemu nie powinniśmy mieć trudności z czytaniem a sama lektura powinna przebiec sprawnie.


Jednak czy przyjemnie?


  To już zależy od indywidualnych upodobań czytelnika. Klimat książki pozostaje ten sam. Autor stara się powoli dawkować napięcie. Słowo po słowie, zdanie po zdaniu stopniuje klimat oraz emocje, tworzy obrazy, które układają się w historie a następnie je rozwija. Jest spokój i życie codzienne jak również sensacja, zuchwała kradzież, pościg, śledztwo, pojedynek z czarnym charakterem, próby pozbycia się kogoś i całe mnóstwo zagadek do rozwiązania. Przygoda, nuta niepewności, kolejne tajemnice, szczypta niebezpieczeństwa okraszana dozą słodyczy a nawet trochę magii (nie mylić z czarami) i adrenaliny.


W moich oczach bohaterowie nadal pozostają naturalni, mający zarówno wady jak i zalety, mocne i słabe strony. Wzloty, upadki, marzenia, radości jak również smutki oraz tajemnice. Mamy postacie prawe, tych którzy błądzą ale i czarne charaktery. Cała plejada różnych postaci a nie "papierowych tworów". Dzięki temu młodszy czytelnik ma możliwość zżyć się z tymi, których najbardziej lubi a nawet zaangażować emocjonalnie i nie tylko. Możemy ich polubić lub nie jak również zastanawiać się nad słusznością decyzji. Przykładem może być Matka Archera, która nadal ujawnia się jako nadopiekuńcza i zaborcza osoba pragnąca aż zanadto chronić swojego syna, jednocześnie nieświadomie "zabijając" jego marzenia. To taka "nadmierna" miłość, która nie daje szczęścia ale i może zachęcać do kombinowania i obejścia zakazów wszelkimi różnymi sposobami, co może być tragiczne w skutkach.

Niemniej lubię, kiedy bohaterowie książki sprawiają wrażenie prawdziwych, nawet jeśli jest to powieść z elementami fanatyki.


Nicholas Gannon bez zbędnych słów, epitetów i frazesów a prostymi słowami i w prostym stylu wykreował świat, który jeśli tylko posiadamy wyobraźnię a także pozwolimy obudzić się wewnętrznej radości oraz beztrosce, można zobaczyć własnymi oczami a nawet poczuć zmysłami. Świat, który mimo niebezpieczeństwa, pościgów, tajemnic i adrenaliny nie jest przerażający ale i też przesłodzony - owszem pojawia się miłość, przyjaźń, dobro i podobne wartości, jednak autor nie wylewa tęczy lukru, cukru i słodyczy. Potrafił zachować balans i umiar co nie jest łatwe ale co bardzo sobie cenię.


Ponadto po raz kolejny pisz jak ważna jest przyjaźń, lojalność, oddanie i poświęcenie. O tym, że warto marzyć, wierzyć w swoje marzenia i dążyć do ich spełnienia - stopniowo i powoli, małymi krokami jednocześnie pamiętając o tym by zachować ostrożność, rozwagę, zdrowy rozsądek. Aby wierzyć w siebie, swoje możliwości i siły, w przyjaźń i pamiętać o niej, nawet mimo różnic, które dzielą a także błędów jakie popełniamy - dzięki przyjaźni i z przyjaciółmi można "konie kraść", pokonać wszelkie przeciwności losu i zajść daleko. Widzimy jakim skarbem jest prawdziwy przyjaciel - osoba z którą można dzielić radości, smutki, wątpliwości ale i przygody.

Pokazuje jak silna jest miłość ale i jak potrafi krzywdzić - w szczególności ta, która wywodzi się z nadmiernej chęci ochrony ukochanej osoby. Czy to na pewno miłość? Czy na pewno chronimy naszych bliskich a może wręcz przeciwnie? Może zachęcamy ich do popełniania błędów, łamania zakazów, zasad a także "pakowania się" w tarapaty. Dzieci (i nie tylko one) są ciekawe świata - słysząc o zakazach zaczną intensywniej myśleć, planować i kombinować aby owy zakaz obejść. I to nigdy się nie zmieni.

Udowadnia, że wyobraźnia w szczególności ta dziecięca jest wszechpotężna i nie zna granic, z kolei kreatywność bardzo często zaskakuje a jedyne co ją ogranicza to właśnie wyobraźnia. Ona uskrzydla, dodaje sił ale i sprawia, że człowiek jest szczęśliwszy, dlatego nie bójmy się marzyć - nie wstydźmy się naszych marzeń oraz naszego wewnętrznego dziecka i marzmy... marzmy i dzielmy dziecięcą radością jak najczęściej.


Przyznam, że tak jak poprzednio tak i teraz nie poczułam zachwytu nad powieścią, jednakże ponownie zostałam nią zauroczona. Autorowi udało się mnie zainteresować a także wciągnąć w wir wydarzeń w rezultacie czego jestem z lektury usatysfakcjonowana. To powieść, która powinna spodobać i najprawdopodobniej spodoba się wielu czytelnikom mniej więcej już od 7-8 roku życia, młodzieży jak również niektórym dorosłym - tym którzy potrafią marzyć i wstydzą się dość do głosu swojemu wewnętrznemu dziecku. Jednocześnie jestem świadoma tego, że nie każdy czytelnik zostanie wciągnięty w wir wydarzeń - znajdą się również tacy dla których książka okaże się nudna, jednak tak jest ze wszystkim. Jeszcze nie napisano książki, która zachwyciłaby każdego w takim samym stopniu. Pamiętajcie o tym sięgając po jakąkolwiek książkę i nie tylko.


  Osobiście mimo iż jestem dorosła i jak już wspomniałam książka nie jest idealna (pomimo wielu swoich zalet, miejscami trochę mi się dłużyła) miło spędziłam z nią czas. Treść przeniosła mnie w zupełnie inny świat i rozbudziła głód przygody. Chętnie sięgnę po kontynuację - jeśli taka się pojawi a po zakończeniu wnioskuję, że Gannon nie powiedział ostatniego słowa ^_^





#Debit #podróżnakoniecświata #dlamlodziezy

20 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page