- Mary Bycowsky
„Powiem tylko raz” Lisa Gardner

Tytuł: Powiem tylko raz
Autor: Lisa Gardner
Data wydania: 2020-10-14
Liczba stron: 448
Wydawca: Albatros
ISBN: 9788382150940
Miłośnikom książek pisarki, Lisy Gardner przedstawiać nie trzeba. Podobnie jak bohaterki kryminałów, detektyw sierżant D.D. Warren - jest to dziesiąty tom tej serii.
W wypadku „Powiem tylko raz” postacie stróżów prawa zostały niejako zepchnięte na dalszy plan. Osią książki są dwie doświadczone przez los postacie.
Pierwszą z nich jest Evie - naznaczona przed laty, gdy przyznała się do przypadkowego, śmiertelnego postrzelenia swojego ojca. Znalazła wówczas ciało taty wraz z mamą i wzięła winę na siebie. Dziś mężatka z dzieckiem w drodze, przeżywa swoiste deja vu, gdy po powrocie do domu odkrywa w gabinecie zwłoki zastrzelonego męża.
Drugą niezwykle istotną bohaterką powieści jest Flora. Więziona przez psychopatę, zamknięta w zbyt małej na jakiekolwiek ludzkie potrzeby, drewnianej skrzyni. Obwożona po kraju i traktowana jak najtańszy towar. Dziś jest ocalałą, informatorką policji. Jej losy łączą się z Evie, gdy rozpoznaje jej nieżyjącego męża. Spotkała go kiedyś podczas podróży z oprawcą, miał ją kupić i widocznie znał psychopatę.
Jakie sekrety kryją się za zagadkowym morderstwami? Kto jest ofiarą, a kto zwyrodnialcem? Jakie jeszcze tajemnice mają bohaterowie książki?
„Powiem tylko raz” jest rasowym thrillerem kryminalnym. Kolejne wydarzenia poznajemy z dość krótkich rozdziałów, pisane z perspektywy pierwszoosobowej (Evie, Flora), lub trzecioosobowej - tak jest w przypadku D.D. W każdym z powyższych na początku mamy informację, kto jest narratorem.
Sama intryga jest ciekawie skonstruowana, autorka myli tropy, zaskakuje - słowem, najnowsza książka Gardner ma wszystko to, czego miłośnicy śledztw oczekują. Wręcz w nadmiarze. To największa jej wada. Historia jest tak napisana, zawiera tyle ślepych zaułków, już nie wiemy w co i komu wierzyć, jednak nie sposób nie odnieść wrażenia, że pisarka przesadziła.
Wątki są pomieszane, związane niczym kłębek wełny w łapach wesołego mruczka. Sama Gardner chyba ma tego świadomość, gdyż ustami D.D. wyznaje:
Co jest, do kurwy nędzy z tą sprawą? Jak tylko coś zaczyna wyglądać sensownie, to za chwilę znów wszystko się rozłazi
Wulgaryzm oddaje emocje policjantki. Parę linijek niżej mamy wzmocnienie w postaci refleksji:
Kręcili się w kółko za własnym ogonem
Domyślam się, że Gardner chciała posłodzić czytelnikom, jednak przedobrzyła. To miotanie się w śledztwie po kilkuset stronach zwyczajnie męczy. Wszystkiego jest w książce za dużo. To wręcz zniechęca do czytania.
Dla wytrwałych fanów talentu autorki - jak najbardziej. Reszta musi uważać na niekończące się dochodzenie niczym never ending story. Co za dużo, to niezdrowo. Zwłaszcza, że (jak dowiadujemy się z podziękowań) w planach jest już kolejny tom.
Zrecenzowała: Maria Piękoś
Źródło okładki: Albatros