top of page
  • Aga K.

"Ratunku! Wymyśliłam męża" Katarzyna Kowalewska




tytuł: "Ratunku! Wymyśliłam męża"
autor: Katarzyna Kowalewska
wydawca: Wydawnictwo Zysk i Ska
data wydania: 2022-06-07
liczba stron: 296
ISBN: 978-83-8202-568-2

Są takie książki, które już od okładki wyglądają na lekkie i sympatyczne, takie, z jakimi się miło spędzi czas, ale nie zostaną na dłużej w głowie. I właśnie do tego typu lektur należy powieść "Ratunku! Wymyśliłam męża" Katarzyny Kowalewskiej. Opowiada ona o Florze, która po latach małżeństwa czuje, że w jej związku czegoś brakuje. Ponieważ ma przy tym fazę na pisanie, postanawia napisać powieść, w której pokaże wymarzoną wersję swojego życia. Nagle jednak okazuje się, że jej codzienność zaczyna nieco przypominać losy jej bohaterów...


Ta książka to taka typowa komedia romantyczna, znajdziemy w niej więc wiele tropów fabularnych znanych z tego gatunku - niezbyt mądrą, nieco zakompleksioną główną bohaterkę, trochę nieporozumień, oczywiście brak szczerej rozmowy, a przy tym oczywiście humor oraz przynajmniej kilka karykaturalnych wydarzeń i takichż postaci. Nie jest to może powieść szczególnie odkrywcza czy zaskakująca, ale ma w sobie jednak coś ciekawego - pomysł na fabułę oraz pewnego rodzaju "incepcję", jeśli chodzi o losy postaci. Zawiera też zabawne popkulturalne porównania, które z przyjemnością wyłapałam. Napisana jest w bardzo prostym, potocznym stylu, z taką lekkością i płynnością, przez co czyta się ją naprawdę błyskawicznie.


Nie podobała mi się za to główna bohaterka tej powieści. Trudno powiedzieć w jakim Florencja jest dokładnie wieku. Najpierw myślałam, że jest bardzo młoda i niedoświadczona i stąd jej pewne przemyślenia oraz dziecinne zachowania, tymczasem w miarę lektury zauważyłam, że jest po 30-tce, więc naprawdę trudno mi ją zrozumieć, albo określić inaczej niż głupiutka i bezmyślna. To, co wyrabiała, pasowało bardziej do mało rozgarniętej nastolatki, która nie umie jeszcze być szczera z samą sobą i z innymi, a zamiast tego kombinuje i wymyśla naprawdę dziwne rzeczy. Przypominała mi trochę Bridget Jones, co akurat nie jest w moich oczach pochlebnym porównaniem.


Inne postacie występujące w tej książce może też nie są szczególnie inteligentne, ale też i mało opisane, więc nie znając ich lepiej nie sposób się też irytować ich postępowaniem. Niektórzy są wręcz karykaturalni - ich zachowania i podejście do życia bywają naprawdę ekscentryczne, ale mają w sobie też pewne ciepło i są powodem do uśmiechnięcia się przy tej lekturze, więc jak dla mnie to zaleta. Podobnie jak pozytywną cechą tej książki jest też ten bezpretensjonalny styl, jakim operuje autorka, powodujący, że chociaż nie zawsze można się wczuć w sytuację bohaterów, to jednak czyta się o nich dość lekko i przyjemnie.


"Ratunku! Wymyśliłam męża" może być fajną lekturą na wakacje, taką przy której od czasu do czasu można się uśmiechnąć, czy nieco poutyskiwać na niezbyt mądre poczynania bohaterów. Nie zostanie może na dłużej w pamięci, nie będzie powodem do rozmyślań czy wspominek, ale może stać się książką w sam raz na zresetowanie i relaks po ciężkim dniu... Jak ktoś lubi, czy potrzebuje tego typu lektury, to polecam ;)



#katarzynakowalewska #ratunkuwymyśliłammęża #powieśćobyczajowa #zyskiska

48 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page