top of page
  • Aga K.

"Wichrowe wzgórza" Emily Brontë




tytuł: "Wichrowe wzgórza"
tytuł oryginału: "Wuthering Heights"
autor: Emily Brontë
tłumaczenie: Piotr Grzesik
data wydania: 2021-04-14
wydawca: Wydawnictwo MG
liczba stron: 448
ISBN: 978-83-7779-698-6


O "Wichrowych wzgórzach", jednej z najpopularniejszych angielskich powieści, jedynej książce autorstwa Emily Brontë, powiedziano i napisano naprawdę wiele, trudno jest więc dodać coś nowego i odkrywczego na temat tej niebanalnej, bogatej w emocje i namiętności książki. Ja osobiście pierwszy raz spotkałam się z nią jako nastolatka i byłam pod jej wielkim wrażeniem. Nie umiałam jednak tak naprawdę docenić wartości i niezwykłości tej historii, nie do końca mnie przekonały tragiczne losy egoistycznej Cathy i demonicznego Heathcliffa. Teraz, jako osoba dorosła, postanowiłam przeczytać ją po raz drugi i sprawdzić jak ją odbiorę po latach. Szczęśliwym trafem Wydawnictwo MG akurat wypuściło na rynek nowe, piękne wydanie tej powieści, mogłam więc po nią sięgnąć w eleganckiej oprawie.


"Wichrowe wzgórza" to opowieść o poplątanych losach dwóch rodzin zamieszkujących sąsiadujące posiadłości - Wuthering Heights (czyli w polskim tłumaczeniu "Wichrowe wzgórza") oraz Thrushcross Grange (Drozdowe Gniazdo). To historia miłości, namiętności, i zemsty, której osią jest tragiczne i niespełnione uczucie łączące dwoje jakże różnych osób - Catherine Earnshaw i Heathcliffa, a całość przepełniona jest mrocznym, ciężkim, gotyckim klimatem.


To nowe wydanie to całkiem świeże tłumaczenie powieści Emily Brontë przygotowane przez Piotra Grzesika. Tłumaczowi temu zarzucano zbytnią dosłowność w przekładzie, czy brak poetyckości jaki cechował pierwszą i najbardziej znaną polską wersję tej historii. Teraz, kiedy znam już oba przekłady, uważam, że każdy ma swój urok, ale chyba bardziej podoba mi się ten nowszy, z uwagi na to, że jego autor zachował oryginalne nazwy i imiona bohaterów. Może jest on trochę toporny, bardziej dosadny, z nieco koślawymi zdaniami, czy po prostu mniej gładki niż ten stary, napisany bardzo staranną polszczyzną, ale mnie czytało się bez problemu. Za to bardzo mnie drażni kiedy tłumacze na siłę spolszczają toponimy i antroponimy, czasami takie, które właściwie nie są do końca przetłumaczalne na nasz język, co często się zdarza przy starszych przekładach.


Pan Grzesik nie tylko przetłumaczył tę powieść, ale i zaprezentował swoją własną interpretację "Wichrowych wzgórz" - interesującą, zawierającą sporo wartościowych spostrzeżeń, chociaż nie do końca zgodną z moimi odczuciami na temat tej powieści. Uważam jednak, że taki dodatkowy komentarz od tłumacza może być przydatny dla niektórych czytelników.


Co do historii, to ta ponowna lektura upewniła mnie co do geniuszu autorki. Zachwyciło mnie i zadziwiło to, że skromna córka pastora, która prowadziła stosunkowo nudne życie na plebanii w Haworth, miała w sobie tak bogatą wyobraźnię, że stworzyła dzieło zagmatwane, a jednak logiczne, pełne emocji i szczególnego, nieco mrocznego klimatu. Cała intryga tej książki, od momentu przyjazdu pana Lockwooda, przez opowieść o tragicznych losach Cathy i Heathcliffa, po może nieco uładzone, ale dobrze pasujące do całości i dające nadzieje zakończenie, cały czas budzi moje zainteresowanie i szereg emocji.


Zaskakuje mnie także to, jak dobrą obserwatorką była Emily Brontë, jak potrafiła wskazać nie tylko wady, ale też zalety swoich bohaterów, jak ubrać je w słowa i przekazać mimochodem. Postacie przez nią stworzone są bardzo naturalne, z charakterem, żywe, a także przemawiające do czytelnika. Dzięki temu, że tak się zagłębiła w ich stworzenie, pozwoliła nam ich lepiej poznać, ale też zrozumieć. Wszyscy bohaterowie, również ci drugoplanowi, zwracają uwagę swoim dopracowaniem i dużą wiarygodnością, choćby taki wręcz karykaturalny Joseph, dręczący wszystkich swoją fałszywą pobożnością, czy dobrotliwa, prosta Nelly, która tak ciekawie opowiada o splątanych losach rodzin z Wuthering Heights oraz Thrushcross Grange.


Zaintrygowało mnie, że autorka potrafiła powołać do życia taką postać jak Heathcliff - mężczyzna dziki, z charakterem, taki, który niczego się nie boi, skomplikowany, tajemniczy i na dodatek pałający żądzą zemsty. To postać pełna grozy, ale zarazem wzbudzająca pewne współczucie, bardzo ludzka, z wszelakimi przywarami, zarazem też nieco nierealna, to znaczy jakby z innego świata. Jest to bohater zapadający w pamięć, chyba jedna z najciekawszych postaci z klasycznych książek obyczajowo-romansowych.


Podobnie ma się sprawa z Cathy Earnshaw. Wydaje się, że to skończona egoistka, krnąbrna i pewna siebie osoba, która za nic ma innych, też niezbyt dobra, ale i ona wzbudza pewne współczucie, nie tylko ze względu na to, jak skończyły się jej losy, ale też dlatego, że wiemy co spowodowało jej takie a nie inne zachowania, co wpłynęło na rozwinięcie się tych złych cech charakteru, a zarazem przygaszenie tych dobrych. Catherine jest równie ciekawą bohaterką, jak wspomniany wyżej Heathcliff, ale przyznam szczerze, że jego, mimo wszystko lubię bardziej niż ją.


Nie sposób nie wspomnieć też o klimacie książki, o jej tle, o miejscu w jakim się rozgrywa akcja. Te dwie stare, sąsiadujące ze sobą posiadłości nadają powieści szczególnej atmosfery - to miejsca życia państwa, ale i miejsca pewnego rodzaju upadku takiego typowego porządku społecznego. Z kolei wichrowe wzgórza i wrzosowiska, na których także toczy się akcja, dodają klimatu tajemnicy i grozy, ale też wolności.


Po raz kolejny okazało się, że powrót do znanej i lubianej książki może zapewnić sporo emocji. Ponowna lektura tej niezwykłej powieści utwierdziła mnie tylko w przekonaniu, że pisarki takie jak Emily Brontë są jedyne w swoim rodzaju i warto wracać do ich stworzonych nietuzinkowych powieści. Bardzo polecam tę wspaniałą książkę wszystkim wielbicielom klasyki i powieści z klimatem!



#wichrowewzgórza #emilybronte #wydawnictwomg #klasykaliteratury


91 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page