Łukasz Szczygło
Z miłości do Gór Sowich - Kryptonim Młot Thora Recenzja

Góry Sowie owiane są wieloma tajemnicami i legendami. To niezwykłe pasmo górskie skrywa liczne sekrety związane z planami Hitlera na stworzenie podziemnego miasta „Riese”
I właśnie do tych tajemnic postanowili sięgnąć autorzy książki. Jak im się to udało? Dowiecie się z naszej recenzji.
Kolejny debiut od Novae Res
Nie będę ukrywał, że często przypadają mi recenzje debiutujących autorów. A z debiutami jest trochę jak z pudełkiem czekoladek - nigdy nie wiesz co się trafi. Muszę jednak przyznać że wydawnictwu Novae Res udaje się często wyłowić całkiem niezłe pozycje, jak na przykład było to w przypadku “Złego oka”. Zaryzykowałem więc po raz kolejny i uwierzcie mi jestem zachwycony.
Stare tajemnice powracają
Akcja książki podzielona jest na dwie osie czasowe - pierwsza z nich toczy się w ostatnich latach istnienia III Rzeszy. Front wschodni upada, a Rosjanie coraz szybciej prą w kierunku Berlina. Hitler rozkazał swoim naukowcom, aby w wzmożonym tempie pracowali nad ostatnią nadzieją Niemiec jakim była bomba atomowa. Kiedy jednak jego podwładni wiedzą, że wszystko już stracone postanawiają zapakować wyniki prac badawczych, naukowca odpowiedzialnego za cały projekt, sporą ilość kosztowności na U Boota i wysłać do Argentyny. Wszyscy mają cichą nadzieję że prędzej czy później będą mogli odbudować swoją potęgę. Niestety nadzieja ta została przerwana podczas ataki Amerykańskiego niszczyciela na U 530 u wybrzeży Argentyny.
Druga oś czasu przenosi nas na słoneczne wybrzeże Florydy w dzisiejszych czasach. Tu spotykamy byłych żołnierzy, aktualnie zajmujących się poszukiwaniem skarbów. Ostatnio udało im się natrafić na informację dotyczącą, wraku pewnego Uboota - postanawiają więc zanurkować, oraz spieniężyć fanty które tam znajdą. Oczywiście nie są jedynymi którzy dowiadują się o wraku - co powodują iż wplątują się w największą aferę swojego życia.
W cieniu Gór Sowich
Trzeba przyznać, że akcja w powieści pędzi na złamanie karku. Może sam początek może wydawać się zbyt nużący, dla osób, które nie interesują się historią, ale od momentu kiedy zostajemy przeniesiemy na Florydę akcja nabiera sporego tempa. Z każdą kolejną stroną sytuacja staje się coraz gęstsza, a my wraz z bohaterami odkrywamy, że przyjdzie im się zmierzyć z potęgami o których istnieniu nie mieli pojęcia.
Autorzy wykonali tutaj naprawdę kawał świetnej roboty. Widać, że albo mamy do czynienia z historykami, albo przed pisaniem “Kryptonimu Młot Thora” odrobili świetnie pracę domową. Fikcja miesza się tu z prawdziwymi faktami, oraz tajemnicami ukrytymi w Górach Sowich. Wraz z bohaterami powieści bowiem trafimy nawet do Wałbrzycha. Co ciekawe całość wydaje się bardzo realna w momencie kiedy pozna się pewien ciekawy fakt. Koło 15 lat temu pan Wołoszański postanowił zrobić badania Riese i przebić się przez tajemniczą ścianę, za która ponoć znajdują się kolejne korytarze. Uzyskano na wszystko zezwolenia - jednak kiedy miało dochodzić już do prac przyszedł rozkaz z samej góry o natychmiastowym zaprzestaniu. Co naprawdę kryje się więc w Riese pozostanie nadal w sferze literackiej fikcji.
“Kryptonim Młot Thora “ - czy warto przeczytać
Zdecydowanie tak! To powieść dla miłośników historical fiction oraz kryminałów. Powieść tak świetnie napisana, że wydaje się bardzo reala. Mamy ciekawych, dobrze zarysowanych bohaterów, pędzącą niczym kula do celu akcję oraz przepięknie opisane okolice Gór Sowich owiane przecież wieloma legendami. Całość łączy się w niesamowicie klimatyczne kryminalne arcydzieło, którego nie możecie przegapić!