2 grudnia 2019
Recenzja książki
Podejrzany
Paulina Świst
średnia ocena
ocena recenzenta
Autor recenzji
Podejrzany - Recenzja:
Pornopolo
To nie żarty, to nie przelewki...
Tak, wyszła kolejna powieść Pauliny Świst...
Czytając dwie poprzednie powieści Pauliny Świst męczyłem się okropnie. Sam zadaję sobie pytanie, w jakim celu sięgnąłem po trzecią. Kiedyś czytałem, że każdy ma w sobie jakąś cząstkę masochizmu i muszę stwierdzić, że ja także. Jakoś tak wyszło, że mój masochizm spowodował, że dałem autorce kolejna szansę. Przecież nie można napisać gorszej powieści niż dwie poprzednie, które osiągnęły dno. Człowiek czasem się jednak zaskakuje i niemożliwe staje się faktem.
Pamiętam czasy, kiedy dzieci zajadały się produktem czekoladopodobnym, bo nie było w sklepach czekolady. Tutaj mamy produkt książkopodobny. Niby sporo kartek, niby jakaś treść w środku, ale o czym i czy to ma sens? Czasem lepiej poczytać instrukcję obsługi pralki albo napisy z tyłu szamponu. Więcej są warte niż ten gniot.
Autorka po raz kolejny stara się zdobyć czytelników tym samym, czym chciała zabłysnąć w poprzednich dwóch powieściach. Wulgarność, język rodem z gimnazjum, bohaterowie jakby wyciosani z kamienia. Zero polotu.
Antagoniści „dzieł” Remka Mroza twierdzą, że to takie disco polo literatury. Książki Świst to takie pornopolo. Nic nie wnoszący stek literek, które raczej wydają się fantazjami autorki. „Kac Wawa” było polską odpowiedzią na „Kac Vegas” - wyszło żenująco. Książki Pauliny Świst są na podobnym poziomie naśladując Greya.
Obiecuję, że po kolejne książki autorki już nie sięgnę.
Liczba wyświetleń: 51

Tagi książki (3)
Skomentuj recenzję, czy masz coś do dodania?
Komentarze (0)
